Kolejna opowieść o niezwykłej sylwestrze z Tatyana Vedernikova.
„Cztery lata temu, jak zwykle w grudniu, w przeddzień obchodów Nowego Roku, doszło do lekkiego przesłuchania - gdzie będę w momencie, gdy kuranty uderzą 12 razy? To pytanie powstało i poszło na marne, ponieważ wszystko dzieje się dla mnie bardzo interesująco..
Rok był bardzo owocny, niezwykły, piękny! Było tak wiele interesujących spotkań i wydarzeń, tyle zrozumienia i osiągnięć, że ogarnęło mnie uczucie wdzięczności. Nie tylko dzięki, ale DZIĘKI! Mogłem iść ulicą i pamiętać, że jestem szczęśliwy i wdzięczny za wszystko, co mnie otacza: niezwykły świt, dziwne zginanie gałęzi na drzewie, właściwe wezwanie we właściwym czasie, spotkanie ze wspaniałą osobą ... I narodziło się we mnie takie ciepłe uczucie pełnia jest lekka i lekko słonawa od łez radości, kiedy nikt mnie nie widzi! Nic mi nie jest! I żyłem z tym uczuciem w środku i nie wiedziałem, jak to wlać. To uczucie przytłoczyło mnie i wybuchło.
Przez przypadek (znowu to słowo) rozmowa poszła z przyjacielem, a ona, nawiasem mówiąc, powiedziała, że ona i jej ukochani zamierzają świętować Nowy Rok w kościele, odbędzie się nabożeństwo noworoczne. „Ale czy tak się dzieje?” - spytałem jakoś dziecinnie, a myśl pojawiła się w środku - to dla mnie najlepsza opcja! I zgodzili się zabrać mnie ze sobą. Jestem lekko rosnąca, więc długo nie myślałam. Zima była mroźna i przypomnieli mi, żebym się ubierał ciepło, ponieważ w kościele jest mało ciepła. Najpierw pojechaliśmy do domu ojca, moja znajoma jego dzieci zrobiła prezenty, nawet zamówiła coś z Moskwy, ponieważ jeden mały syn był niedowidzący i potrzebował specjalnej książki. Matka podziękowała ciepło. Przybyliśmy do kościoła z wyprzedzeniem, kupiłem sobie srebrny łańcuszek na pamiątkę tego wydarzenia, a potem zaczęła się sama nabożeństwo. Parafia była niewielka i było bardzo mało osób, około 15. Samo nabożeństwo trwało około trzech godzin, a nawet więcej. Dopiero z czasem zrozumiałem. Było dość chłodno, ale w takim stanie, że to, co chciałem, spełniło się w bardzo nietypowy sposób, pomogło mi to nie zauważyć. Stałem i dziękowałem Bogu wewnętrznym głosem za umożliwienie mi życia tak żywym poczuciem wdzięczności, tak wszechstronnym, tak serdecznym, otwartym! Dziękuję, że tyle cudów wydarzyło się w moim życiu!
Ojciec następnie rozmawiał ze wszystkimi i poszedł do refektarza, ponieważ ponieważ jest to czas postu, cały posiłek był bardzo prosty, zrobiony z miłością. Ludzie byli również prości, bez patosu. Wszyscy mówili zrozumiałe słowa dla wszystkich, dlaczego tu był i dlaczego rozmawiali o prostych ziemskich przyjemnościach, a kapłan popierał wszystkich, nazywanych wszystkich po imieniu, ponieważ byli to jego parafianie, tylko ja nie byłam z nim zaznajomiona. I w jego głosie i słowach było tyle ciepła i miłości!
Przez cztery godziny jechaliśmy do domu. Odwiedź raczej mojego przyjaciela. Bardzo serdecznie rozmawialiśmy przy stole, a następnie wesoło tańczyliśmy. Tańczyli bardzo łatwo i beztrosko, jakby z poczuciem spełnienia. Pewnego dnia trudno było przypuszczać, że takie obchody Nowego Roku są możliwe, ale życie jest tak cudowne, że CUDY się zdarzają. I niech się zdarzają później ... Zawsze cieszę się, że mogłem ich poznać!