Po stworzeniu łapacza snów w Indiach czas przejść do naszego syberyjskiego amuletu Łapacz snów. Co więcej, naukowcy już ustalili, że Hindusi są najbliżsi Ałtajowi w swoim genotypie, zaledwie 10 000-20000 lat temu przenieśli się do Ameryki Północnej. Podoba mi się ten pomysł 🙂 Urok w postaci poczwarki oczywiście różni się od pajęczyny i zgodnie z zasadą produkcji przypomina bardziej symbol słońca, ale ma to samo znaczenie - odpędzać złe sny i przyciągać dobre. Chociaż najprawdopodobniej ten amulet nie jest czysto Ałtaj, ale od Starych Wierzących, którzy przenieśli się do Ałtaju.
Aby stworzyć poczwarkę, która chroni nasz sen, potrzebujesz gałązki pieczonej i różdżki o odpowiednim rozmiarze, a także nici w trzech kolorach: bursztynowo-czerwonym, kolor czystości jest biały, a kolor słońca jest pomarańczowy.
Najpierw kładziemy patyk w kształcie rączki poczwarki przed rogiem i zaczynamy szczelnie owijać je poprzecznie białą nicią. Wątek będzie przechodził od początku do końca bez przerwy.
Bierzemy kawałek waty lub szmaty za głowę poczwarki, owijamy je górną częścią rogu, a od góry zaczynamy nićmi, najpierw pionowo
A potem poziomo.
Dostajemy się do rąk, również szczelnie owijamy w jedną stronę, docierając do końca kija, wracamy i owijamy drugi uchwyt w dwie warstwy.
Następnie nadal nawijamy ciało.
Owinąć wokół nóg, przecinając nić, czyli osiem:
Bez zerwania białej nici przywiązujemy do niej czerwoną nić i nadal owijamy.
Następnie podobnie dodaj pomarańczowy spódnicę:
Po zakończeniu pomarańczowej nici, kontynuuj czerwony i ponownie biały.
Kończąc te ósemki, prawie wpadłem w trans medytacyjny, ale moi krewni nie dali :).
Po zakończeniu spódnicy najpierw zawijamy jedną nogę w dwie warstwy, a następnie drugą.
Czerwona nić jest owinięta wokół piersi lalki ochronnym krzyżem. Czerwono-pomarańczowy bandaż z dwóch nitek jest przywiązany do głowy.
Czerwone i pomarańczowe nici są przywiązane do uchwytów. Oto taki urok Łapacz snów mamy:
To prawda, że na każdej ręce powinny znajdować się trzy sznurki - czerwone, pomarańczowe, czerwone - jak paski na spódnicy, mam cztery - poszedłem za daleko :). Widziałem warsztat na tym amulecie na blogu Zoe Pinginy, a etnografka Swietłana Velesowa z Nowosybirska powiedziała jej (korzystając z okazji, witam się z Syberyjczykami!), Nawiasem mówiąc, jest taki fajny reportaż fotograficzny o letnich warsztatach dla dzieci na brzegu zbiornika Ob: http: / /pinigina.livejournal.com/104457.html Po prostu żałuję, że tam nie mieszkamy.
Natychmiast odpowiadam Tatyanie, że również zawiesiłem ten amulet na żyrandolu w pokoju dziecinnym 🙂 Chociaż w rzeczywistości jest zawieszony nad głową łóżka.
Skoro mówimy o Ałtaju, pokażę nasz mały klip wideo petroglify naturalne granice Kalbak Tash.
Wycieczkę dla nas obojga poprowadził przewodnik Amyr, bardzo ciekawa i entuzjastyczna osoba, od razu nas zastanawiał pytaniami o filozoficzny plan, od razu wiadomo, że pod nieobecność turystów nie pasjansa 🙂