Opowieści ludowe z lalkami
Morski król i Wasilisa Mądry
Dla dalekich krajów żył w trzydziestym wieku - był król z królową; nie mieli dzieci. Król wyjechał na obce ziemie po odległych stronach, przez długi czas nie było go w domu; w tym czasie carina urodziła syna, Iwana Carewicza, a car o tym nie wie.
Zaczął podążać swoją drogą, podjechał do swojej krainy, a dzień - było gorąco - gorąco, słońce było takie gorące! Zaatakowało go wielkie pragnienie; cokolwiek dacie, choćby po to, żeby napić się wody! Rozejrzał się i zobaczył w pobliżu duże jezioro; Podjechałem do jeziora, zeskoczyłem z konia, położyłem się na ziemi i połknę lodowatą wodę. Pije i nie ma kłopotów; a król morza chwycił brodę.
- Puść to! - pyta król.
- Nie pozwól odejść, nie waż się pić bez mojej wiedzy!
- Cokolwiek chcesz, po prostu puść!
- Chodź, czego nie wiesz w domu.
Król pomyślał - pomyślał ... Czego on nie wie w domu? Wygląda na to, że wie wszystko, wie wszystko - i zgodził się. Spróbowałem brody - nikt nie trzyma; wstał z ziemi, dosiadł konia i odjechał.
Tutaj wraca do domu, królowa spotyka go z księciem, tak radosna, a gdy dowiedział się o swoim słodkim umyśle, wybuchnął gorzkimi łzami. Powiedział carycy, jak i co się z nim stało, płakał razem, ale w końcu nie ma nic do roboty, nie naprawisz łez.
Zaczęli żyć po staremu; a książę rośnie sam i rośnie jak ciasto na cieście - nie w dzień, ale w godzinę - i urósł.
„Bez względu na to, ile trzymasz dla siebie”, myśli car, „trzeba dać: to jest nieuniknione!” Wziął Iwana - księcia za rękę i poprowadził go bezpośrednio nad jezioro.
- Spójrz tutaj - mówi - mój pierścień; Wczoraj przypadkowo upuściłem.
Zostawił jednego księcia i wrócił do domu. Książę zaczął szukać pierścienia, idzie wzdłuż brzegu, a stara kobieta napotyka go.
- Dokąd idziesz, Iwan - Carewicz?
- Wynoś się, nie przejmuj się, stara wiedźmo! I bez ciebie to irytuje.
- Cóż, zostań z Bogiem!
I stara kobieta poszła na bok.
... I książę Iwan pomyślał: „Dlaczego skarciłem staruszkę? Daj mi to; starzy ludzie są przebiegli i pomysłowi! Może powie coś dobrego ”. I stara kobieta zaczęła rzucać:
- Wróć, babciu, wybacz moje głupie słowa! W końcu powiedziałem z frustracją: mój ojciec kazał mi szukać pierścienia, idę - szukam go, ale pierścień zniknął!
- Nie jesteś za pierścieniem: twój ojciec dał cię królowi morza; król morza wyjdzie i zabierze cię ze sobą do podwodnego królestwa.
Książę gorzko zapłakał.
- Nie martw się, Ivan jest księciem! Na twojej ulicy będą wakacje; posłuchaj mnie, staruszko. Ukryj się za krzakiem porzeczki i ukryj się cicho. Przyjdzie tutaj dwanaście gołębi - wszystkie czerwone dziewczynki, a po nich trzynaste; będzie pływać w jeziorze; w międzyczasie zdejmujesz koszulkę z ostatniej i do tej pory oddajesz ją, dopóki nie da ci swojego małego pierścionka. Jeśli tego nie zrobisz, zginiesz na zawsze; w pobliżu króla morskiego, wokół całego pałacu wznosi się palisada aż o dziesięć wersetów, a na każdej mowie utknęła głowa; tylko jedna pusta, nie udaje się na nią dostać!
Iwan - Carewicz podziękował starej kobiecie, schował się za krzakiem porzeczki i czeka na czas.
Nagle wlatuje dwanaście gołębi; uderzył ser w ziemię i zmienił się w czerwone dziewczyny, wszystkie z nieopisaną urodą: nie myśl, zgadnij, pisz długopisem! Zrzucili sukienki i wyruszyli nad jezioro: bawią się, pluskają, śmieją się, śpiewają piosenki.
Za nimi szedł trzynasty gołąb; uderzyła w ziemię serem, zmieniła się w czerwoną damę, zrzuciła halkę z białego ciała i popłynęła; i była ładniejsza, ładniejsza!
Przez długi czas Iwan Carewicz nie mógł oderwać oczu, długo na nią patrzył i przypomniał sobie, co powiedziała mu stara kobieta, cicho podkradł się i zdjął koszulę.
Czerwona dama wyszła z wody, złapała - bez koszuli, ktoś zabrał; wszyscy rzucili się na poszukiwania; wyszukiwane, wyszukiwane - nigdzie nie widać.
- Nie patrzcie, drogie siostry! Leć do domu; Mam się za to winić - sam to przeoczyłem i odpowiem. Siostry - czerwone dziewczynki uderzyły w ziemię serem, stały się gołębiami, trzepotały skrzydłami i odleciały. Jedna dziewczyna pozostała, rozejrzała się i powiedziała:
- Ktokolwiek taki jest, kto ma moją koszulę, wyjdź tutaj; jeśli starzec - będziesz moim drogim ojcem, jeśli będziesz w średnim wieku - będziesz moim ukochanym bratem, jeśli będziesz mi równy - będziesz drogi przyjacielu!
Tylko ona powiedziała ostatnie słowo, Ivan - pojawił się książę. Dała mu złoty pierścionek i powiedziała:
- Ach, Ivan jest księciem! Co nie przyszło od dawna? Król morza jest na ciebie zły. Oto droga, która prowadzi do podwodnego królestwa; podążaj za tym odważnie! Znajdziesz mnie tam również; ponieważ jestem córką króla morskiego, Vasilisa Mądrego.
Vasilisa Mądra Gołębica odwróciła się i odleciała od księcia.
I Ivan - książę udał się do podwodnego królestwa; widzi - i tam światło jest takie samo jak nasze; i są pola, łąki i zielone gaje, a słońce się ogrzewa.
Przychodzi do króla morskiego. Król morza krzyknął do niego:
- Co nie stało się tak długo? Oto twoja służba za twoją winę: Mam pustynię o długości trzydziestu mil i szerokości - tylko rowy, wąwóz i ostry kamień! Żeby jutro była gładka jak palma, a żyto zasiano i wyrosło wczesnym rankiem tak wysoko, że można w nim zakopać kawkę. Jeśli nie, oderwij głowę!
Jest Iwan - książę króla morskiego, sam zalany łzami. Widziałem go przez okno z mojej wieży wysokiego Vasilisa Mądrego i zapytałem:
- Witaj Iwan - Carewicz! Że wylewacie łzy?
- Jak mogę nie płakać? - książę odpowiada. - Król morza kazał mi wyrównać rowy, żleby i ostre kamienie w ciągu jednej nocy i zasiać żyto, aby do rana dorastała i mogła ukryć w niej świt.
- To nie ma znaczenia, będą kłopoty. Idź spać z Bogiem, poranek jest mądrzejszy niż wieczór, wszystko będzie gotowe!
Iwan książę poszedł spać, a Mądry Vasilisa wyszedł na werandę i krzyknął głośno:
- Gejcie się, moi wierni słudzy! Poziom - głębokie rowy, bierz ostre kamienie, siej żyto kłosami, aby dojrzewały rano.
Iwan, książę, obudził się o świcie, spojrzał - wszystko było gotowe: nie było rowów, żadnych wpustów, pole stało gładkie jak palma i obnosili się na nim żyto - tak wysoko, że kawka zostanie pochowana.
Poszedł do króla morskiego z raportem.
- Dziękuję ”, mówi król morza,„ że możesz służyć ”. Oto kolejna praca dla ciebie: Mam trzysta rozłamów, na każdy trzysta trzystu kopen - cała pszenica jest biała; jutro młócie mi całą pszenicę - czysto, do najbliższego nasienia, ale nie łamcie krzywek i nie łamie snopków. Jeśli nie, oderwij głowę!
- Posłuchaj, wasza wysokość! - powiedział Iwan - książę; znów spaceruje po podwórku i łzy.
- Za co płaczesz? - pyta Mądry Vasilisa.
- Jak mogę nie płakać? Król morza nakazał mi omłotać wszystkie ricks w ciągu jednej nocy, nie upuszczać ziaren, nie łamać ricks i nie łamać snopków.
- Nie ma znaczenia, przed nami będą kłopoty! Idź spać z Bogiem; poranek wieczorem jest mądrzejszy.
Książę poszedł spać, a Mądry Vasilisa wyszedł na werandę i krzyknął głośno:
- Gay ty mrówki skradają się! Bez względu na to, ilu jesteście w białym świecie - wszyscy czołgajcie się tutaj i wybierajcie zboże z kapłańskich ricków czysto - czysto.
Rano morski król Iwan - książę wzywa:
- Służyłeś??
- Służył wasza wysokość!
- Chodźmy zobaczyć.
Przybyli na klepisko - wszystkie ricks są nietknięte, przyszli do spichlerzy - wszystkie kosze są pełne ziarna.
- Dziękuję bracie! - powiedział król morza.
- Uczyńcie mi inny kościół z czystego wosku, aby był gotowy do świtu; to będzie twoja ostatnia usługa.
Znowu przychodzi Iwan - książę na dziedzińcu i obmywający się łzami.
- Za co płaczesz? - pyta go z wysokiej wieży Vasilisa Mądrego.
- Jak mogę nie płakać, dobry człowieku? Król morski rozkazał w ciągu jednej nocy, aby kościół był czystym woskiem.
- Cóż, to nie jest problem, kłopoty będą przed nami. Idź spać; poranek wieczorem jest mądrzejszy.
Książę poszedł spać, a Mądry Vasilisa wyszedł na werandę i krzyknął głośno:
- Gay ty pracujące pszczoły! Bez względu na to, ilu z was jest na całym świecie, wszystkie owce latają i olśniewają kościół Boży czystym woskiem, aby do rana.
Rano Iwan wstał - wyglądał Carewicz - jest kościół z czystego wosku i poszedł do króla morskiego z meldunkiem.
- Dziękuję, Ivan - Carewicz! Bez względu na to, jakich sług miałem, nikt nie był w stanie zadowolić tak bardzo jak ty. W tym celu bądź moim spadkobiercą, całym królestwem, oszczędzającym, wybierz dla siebie jedną z moich trzynastu córek.
Iwan - książę wybrał Vasilisa Mądrego; natychmiast wzięli ślub i ucztowali z radości przez trzy dni.
Nie minęło więcej czasu, Iwan Carew tęsknił za rodzicami, chciał świętą Rosję.
- Co jest takie smutne, Iwan - książę?
- Ach, Vasilisa Mądra, była smutna z powodu ojca, matki, chciała świętej Rosji.
- Ten problem nadszedł! Jeśli odejdziemy, będzie nas ścigać wielki pościg; król morza jest zły i zabije nas na śmierć. Musisz się przyłączyć!
Wasilisa Mądry splunął w trzech kątach, zamknął drzwi w swojej wieży i pobiegł z Iwanem Carewiczem do świętej Rosji.
Następnego dnia posłańcy króla morskiego przychodzą wcześnie, aby wychowywać młodych, wzywać króla do pałacu. Pukanie do drzwi:
- Obudź się, obudź się! Twój ojciec dzwoni.
- Jeszcze wcześnie nie spaliśmy wystarczająco długo: chodź! - jedna ślina odpowiada.
Posłańcy odeszli, czekali godzinę lub dwie i znowu pukali:
- To nie czas - czas na sen, czas - czas wstać!
- Poczekaj chwilę: wstań, ubierz się! - druga odpowiedź śliny.
Za trzecim razem przychodzą posłańcy:
- Car de Marine jest zły, dlaczego tak długo się ochładzają.
- Zrobimy to teraz! - trzecia ślina odpowiada.
Czekali - czekali na posłańców i pukajmy jeszcze raz: nie ma odpowiedzi, weterynarz odpowiedzi! Drzwi zostały wybite, aw wieży nic nie ma.
Zgłoszone dawanie, młoda herbata uciekła; rozgoryczony i posłał za nimi wielką pogoń.
A Vasilisa Mądry z Iwanem - książę jest już daleko - daleko! Jazda na chartach bez zatrzymywania się, bez przerwy.
Chodź, książę Iwaw, przykucnij na wilgotnej ziemi i posłuchaj, czy są pogoń za królem morskim?
Iwan Carewicz zeskoczył z konia, opuścił ucho na wilgotną ziemię i powiedział:
- Słyszę ludzkie plotki i konie!
- Gonią nas! - powiedziała Mądra Wasilisa i natychmiast zamieniła konie w zieloną łąkę, Iwan - książę - stary pasterz, a ona sama stała się spokojną owcą.
Pościg przebiega:
- Hej stary człowieku! Nie widziałeś, czy ten dobry koleś z czerwoną damą jechał tutaj?
- Nie, dobrzy ludzie, nie widziałem - odpowiada Ivan Tsarevich - „przez czterdzieści lat, jak pasące się w tym miejscu”, ani jeden ptak nie przeleciał obok, ani nie przefrunęła żadna bestia!
Pościg zawrócił:
- Wasza Królewska Mość! Po drodze nikogo nie uderzyli, widzieli tylko: pasterz pasie owcę.
- Dobrze przegapiony? W końcu były! zawołał morskiego króla i wysłał nowy pościg.
A Ivan - książę z Vasilisą Mądrym dawno temu - od dawna jeździł na chartach.
- No cóż, Ivan jest księciem, kucającym na wilgotnej ziemi, ale słuchaj, czy jest pościg za królem morskim??
Iwan - książę zeskoczył z konia, upuścił ucho na wilgotną ziemię i powiedział:
- Słyszę ludzkie plotki i konie.
- Gonią nas! - powiedział Mądry Vasilisa; Sam stał się kościołem, zmienił Iwana Carewicza na starego kapłana, a konie - drzewa.
Pościg przebiega:
- Hej, ojcze! Czy widzieliście, czy był pasterz z owcą??
- Nie, ludzie: mili, nie widzieli; Pracuję w tym kościele od czterdziestu lat - ani jeden ptak nie przeleciał obok, ani nie przemknęło obok niego żadne zwierzę.
Pościg zawrócił:
- Wasza Królewska Mość! Nigdzie nie znaleźli pasterza z owcą; dopiero po drodze zobaczyłem, że kościół i kapłan - starzec.
- Dlaczego nie rozbiłeś kościoła, nie złapałeś księdza? W końcu to oni sami! król morza zawołał i jechał za samym Iwanem, księciem i Mądrym Wasilizą..
I zaszli daleko.
Znowu mówi Vasilisa Mądry:
- Ivan jest księciem! Kucnij na wilgotnej ziemi - nie słyszysz pościgu?
Łza Iwan, książę z konia, opuścił ucho na wilgotną ziemię i powiedział:
- Bardziej niż kiedykolwiek słyszę ludzkie plotki i konie.
- To sam król skacze.
Zamienił Vasilisa Mądre Konie w jezioro, Iwan - Carewicz - kaczor, a ona sama stała się kaczką.
Król morza podjechał do jeziora, natychmiast odgadł, kim są kaczka i kaczor; uderzył w ziemię serem i zmienił się w orła. Orzeł chce ich zabić na śmierć, ale nie było go tutaj: nie odleciał z góry ... teraz kaczor uderzy, a kaczor zanurzy się w wodzie; teraz - kaczka uderzy, a kaczka zanurzy się w wodzie! Walczyłem, walczyłem, więc nic nie mogłem zrobić. Król morski galopował do swojego podwodnego królestwa, a Mądry Wasilisa wraz z księciem Iwanem czekali dobrze i pojechali do świętej Rosji.
Jak długo, krótko, przybyli do królestwa lat pięćdziesiątych.
- Zaczekajcie na mnie w tym małym lesie - mówi Iwan - Carewicz Vasilisa Mądry - pójdę zgłosić się do mojego ojca, matki.
- Zapomnisz o mnie, Iwanie - Carewiczu!
- Nie, nie zapomnę.
- Nie, Ivan jest księciem, nie mów, zapomnisz! Pomyśl o mnie przynajmniej wtedy, gdy dwa gołębie zaczną bić przez okna!
Iwan - książę przybył do pałacu; jego rodzice go ujrzeli, rzucili się na szyję i zaczęli całować - zmiłuj się nad nim; Iwan - Carewicz zapomniał o radościach z Vasilisa Mądrego.
Dzień i drugi mieszka z ojcem, z matką, a trzeciego dnia postanowił wziąć ślub z księżniczką.
Vasilisa Mądry udał się do miasta i wynajął robotnika do ślazu. Zaczęli gotować mothballistów; wzięła dwa kawałki ciasta, zrobiła kilka gołębi i włożyła je do piekarnika.
- Zgadnij, co będzie z tymi gołębiami, gospodyni?
- Co się stanie Zjedz je - to wszystko!
- Nie, nie zgadłem!
Mądry piec otworzył Vasilisa, otworzył okno - i w tej samej chwili gołębie ruszyły, poleciały prosto do pałacu i zaczęły bić okna; bez względu na to, jak bardzo starał się sługa królewski, nie mogła jej odrzucić.
Wtedy tylko Iwan Carewicz przypomniał sobie Mądrego Wasilizę, wysłał posłańców we wszystkich kierunkach, aby pytali i przeszukali, i znalazł ją przy ślazie; wziął białe ręce, pocałował cukier w usta, przyprowadził go do ojca, do matki i wszyscy zaczęli żyć razem, żyć i czynić dobro.