Zdjęcia z wystawy

Oto mój raport (duży) o wizycie na wystawie „Craft Formula”, która odbyła się w Moskwie na początku marca. Natalia, namiętna miłośniczka scrapbookingu i autorka wspaniałych scenariuszy na urodziny córki, opowiedziała mi o niej. Wezwała mnie na tę wystawę przynajmniej przez dwa lata, a ja odmówiłem. I tutaj w końcu się spotkałem i oczywiście nie żałowałem.
Wędrowałem z przyjemnością, jest tak wiele pomysłów, wystarczy na rok z góry. Cóż, albo przez sześć miesięcy, aż do następnej wystawy.

Zaraz przy wejściu gości powitał rycerz w zbroi, a ci, którzy chcieli, mogli sprawdzić, w jaki sposób posiadali miecz (i czy w ogóle mieli). Najwyraźniej ten „gość ze średniowiecza” pokazał pracę jakiegoś warsztatu kowalskiego.

Ale pierwszą rzeczą, którą szukałem na stoisku KAR Workshop, było to, że Lyubov Dalnova przybył do formuły robótek ręcznych z Nowosybirska (i oczywiście ona ma swój własny raport z wystawy i Moskwy na stronie). Naprawdę chciałem zobaczyć jej zabawki edukacyjne na żywo.

Na przykład ten dwustronny domek, który od razu chcę otworzyć i zobaczyć, kto tam mieszka:


To prawda, że ​​przybyłem na wystawę ostatniego dnia, a wszystkie najciekawsze zostały już rozebrane. Ale to, co pozostało, robiło wrażenie, na przykład takie drzewo genealogiczne:


Lub kolej (to album ze zdjęciami dziecka). Nie mogę sobie nawet wyobrazić, ile czasu zajmuje taki dywan. Ale Lyuba ma wszystkie szkolenia bardzo szczegółowe, ale ktokolwiek nie odważy się stworzyć takiego arcydzieła, kupi je. Zawsze jest wybór :).

Oto kolejne drzewo do nauki liczenia, lalka gniazdująca z różnymi kieszeniami.


Potem zobaczyłem takie szklane piękności (autor Alenka). Wszelkiego rodzaju wisiorki, kolczyki, pierścionki, bardzo piękne, i nie trzeba wybierać szkła Murano.

Ci, którzy chcą, mogą od razu wziąć udział w kursach mistrzowskich na wystawie (niektóre płatne, inne bezpłatne):

scrapbooking,

filcowanie z wełny,

 haft satynowymi wstążkami

  lub takie piękne gobeliny wolumetryczne. Chociaż tak złożonych obrazów nie można oczywiście nauczyć się tworzyć na jednej lekcji mistrzowskiej, interesujące byłoby poznanie podstaw.   Było też wiele produktów do haftu, ale nie miałbym karty pamięci do sfotografowania wszystkiego. W końcu po raz pierwszy w życiu mogłem usiąść za kierownicą garncarza pod przewodnictwem tego mistrza - Dmitry'ego.

Na pierwszym planie jest moja doniczka :). Musiałem go tam zostawić, bo nie ma gdzie palić się w domu, a Dmitry mieszka gdzieś na północy Moskwy, a on też nie może iść do niego po skończoną pracę. Dlatego moja pula nie żyła długo. Ale podoba mi się ten proces.

Odbyły się również warsztaty z malarstwa olejnego i akwareli.

Ciąg dalszy nastąpi ...
.